Przed rokiem na łamach "Opcji na Prawo" ukazał się reportaż z mojej pierwszej w życiu podróży do Stanów Zjednoczonych, w którym opisałem pokrótce swoje subiektywne wrażenia z tego kraju, oraz przedstawiłem pobieżnie środowisko tamtejszych katolickich integrystów. W tym numerze "OnP" pragnąłbym kontynuować ten wątek, albowiem miałem okazję po raz kolejny odwiedzić Amerykę, a także dlatego, że nieco wcześniej miałem honor gościć pewnego bardzo ważnego gościa z USA u siebie... Jego Ekscelencja ks. biskup Daniel Lytle Dolan, bo o nim tu mowa, odwiedził mnie w połowie października w Krakowie, by udzielić sakramentu bierzmowania grupie wiernych w Oratorium Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski oraz zwiedzić Polskę Południową, przede wszystkim Kraków i Częstochowę.
Stożkowate szczyty sięgające nieba, wysokogórskie doliny ze stawami, gwarantujące przejmującą ciszę, czy malownicze wodospady chłodzące pluskającą bryzą - takich atrakcji nie zabraknie podczas całodniowej wędrówki przepięknymi szlakami Słowackich Tatrach Zachodnich.
Po przekroczeniu austriacko-włoskiej granicy w Alpach Julijskich znalazłem się nagle w innym - romańskim świecie, który nie tylko jest bardzo różny od naszego, powiedzmy: środkowoeuropejskiego, ale przede wszystkim już na pierwszy rzut oka zdradza swą starożytno-śródziemnomorską kulturę. Architektura wszędzie tutaj jest bardzo podobna - klasyczna, grecko-rzymska (przecież tak różnorodne style, jak romański, renesansowy i barokowy, są tylko wariacjami na temat, jaki swego czasu podali mieszkańcy Hellady). Z tego i innych powodów, na Półwyspie Apenińskim czas wydaje się nie przemijać i to pomimo faktu, że dolina Padu zamieniła się wskutek industrializacji w jedno wielkie miasto (jadąc już po zmroku autostradą A4 z Udine do Turynu przez Mediolan, widziałem po obydwu stronach drogi prawie nieprzerwany ciąg świateł mieszkań i fabryk).
Karaiby w Wenezueli to nie tylko zatłoczona i brudna wyspa Margarita, na którą zapraszają liczne polskie biura podróży. Proponuję udać się bardziej na zachód, by poznać dziksze i mniej "turystyczne" rejony wenezuelskiego wybrzeża Morza Karaibskiego.
Wrzesień jest doskonałym miesiącem, by zwiedzić Rumunię, najlepiej samochodem. Słońce operuje trochę słabiej niż w lipcu czy sierpniu, a jednocze śnie pogoda nadal jest zdecydowanie letnia. Ponadto niewątpliwym atutem Rumunii jest to, że w większości atrakcji turystycznych spotyka się niewielu turystów (może poza najbardziej znanymi malowanymi kościołami w Bukowinie, zamkiem Drakuli w Branie i tzw. Wesołym Cmentarzem w Sapancie).
Wychodząca od 2001 roku |