Nie chciałbym prowadzić teraz dywagacji na temat przyczyn tej tragedii. Wolę skupić się na tym, co widzieliśmy w ciągu ostatnich tygodni oraz przyszłych konsekwencjach ostatnich wydarzeń. Tym, co najbardziej wryło mi się w pamięć zaraz po tragedii w Smoleńsku, jest żałosne zachowanie części polskich dziennikarzy i ?autorytetów moralnych?.
Jak antypisowscy żurnaliści ukradli Prezydenta Kaczyńskiego
Prof. Zdzisław Krasnodębski napisał w ?Rzeczpospolitej?: Wy miejcie odwagę, pozostańcie sobą. Już zaczęliście dzielić łupy i dobierać się do szaf. Zróbcie kolejne ?Szkło kontaktowe?, wyśmiejcie tę śmierć, wypijcie małpki. Zaproście Palikota i Niesiołowskiego. Krzyczcie: ?cham? i ?dureń?, i ?były prezydent Lech Kaczyński?. Wyśmiewajcie i drwijcie. Bądźcie sobą. Gardzę wami. Jestem dumny, że Go znałem.
W najbardziej dosadnym i wstrząsającym tekście, jaki pojawił się w czasie żałoby narodowej, autor pokazał, w jak obrzydliwy sposób żurnaliści i inne ?autorytety moralne? wylewali krokodyle łzy z powodu śmierci ?karła moralnego?, ? Barubara?, ?Irasiada?, miłośnika ?małpek? i ?chama?. Od chwili gdy Prezydenta zabrakło, nagle spora część dziennikarzy, publicystów, polityków zaczęła opowiadać o tym, jaki był naprawdę. Dla mnie symboliczne były dwie historie. Wszyscy zapewne pamiętają, że koronnym dowodem na niezborność Lecha Kaczyńskiego oraz jego kompletną nieznajomość sportu miał być incydent z ?Borubarem?. Tak Lech Kaczyński miał nazwać bramkarza Artura Boruca. Dwa dni po śmierci Prezydenta trafiłem na tekst w jednym z internetowych portali, gdzie wyjaśniano, że prezydent powiedział wówczas ?Boruc bardzo??, ale jego słowa zostały zagłuszone przez panujący zgiełk i słychać było ?Boruc bar..?. Natychmiast zadałem sobie pytanie, czy była to wiedza tajemna? Jak to możliwe, że anegdotka o ?Borubarze? służyła przez dwa lata do wyśmiewania Lecha Kaczyńskiego, po czym nagle, jak gdyby nigdy nic, stwierdzono, że jest całkowicie fałszywa? ? pisze w ?Fakcie? Łukasz Warzecha. Autor stawia fundamentalne pytanie, które pokazuje niezwykłą hipokryzję mediów i łamanie przez dziennikarzy podstawowych standardów zawodowych. Dla czytelników ?Opcji na Prawo? oczywiście nie jest to żadna nowość, ale społeczeństwo chyba nie zdawało sobie sprawy z fałszu ich telewizyjnych idoli.
(...)