Miejscem krzyża jest kościół? ? powiedziała na antenie programu pierwszego Polskiego Radia wschodząca gwiazda nadwiślańskiej lewicy. Czyli poseł SLD Bartosz Arłukowicz. Którego skłonności koncyliacyjne okazane tym sposobem wprost zapierają dech.
Zaprawdę niezgorszy z niego pan. Mógł wszak nie owijać w bawełnę i powiedzieć wprost, czego coraz głośniej domagają się zapateryści znad Wisły: odpowiednim miejscem dla krzyża jest muzeum. No, żeby tak daleko nie sięgać, skansen. A miejscem odpowiednim dla chrześcijan ? rezerwat z centrum eutanazyjnym.
Precz z chrześcijaństwem
Lewicę ? czy to w Polsce, czy gdziekolwiek indziej na świecie ? kłuje w oczy odwoływanie się do chrześcijańskich korzeni kultury białego człowieka. Kłuje okrutnie, mimo że nawoływania do usunięcia z przestrzeni publicznej jednego z podstawowych symboli europejskiej cywilizacji jest działaniem destrukcyjnym kulturowo w stopniu zaiste trudnym do oszacowania. A to ponieważ wręcz barbarzyńsko zaburza tożsamość obywateli podobno jednoczącej się Europy. Żeby już nie wspominać o zaprzeczeniu błyskotliwej (choć wyłącznie teoretycznej) idei ?zjednoczenia w różnorodności?.
(...)