Pomimo bogato udokumentowanej spuścizny archiwalnej pozostałej po tzw. sprawie Galileusza (listy, dokumenty procesowe, dekrety, opinie) nie milkną wciąż komentarze dotyczące astronoma z Pizy zarówno w kwestii badań historycznych, jak i ich interpretacji. Postać Galileusza jest niejednokrotnie wykorzystywana w konfrontacji wiary z nauką, jako przykład bezprecedensowego konfliktu, który rodzi się na styku tych dwu struktur. Od czasów oświecenia Galileusz przeobraził się z postaci historycznej, jaką był ten astronom i fizyk, w pewnego rodzaju totem, który niesie się w procesji zwolenników wykluczenia z nauki kontekstu religijnego. I jak to bywa często z symbolami, z każdą próbą umocnienia symbolu w przestrzeni publicznej, oddala się on od prawdy historycznej.
Przykład Galileusza jest wzorcowy, jeśli chodzi o ukazanie wpływu propagandy na fakty historyczne. Dziś Galileusz kojarzony jest przede wszystkim z restrykcyjnym charakterem chrześcijaństwa, które tkwiąc w zabobonach i własnych przekonaniach hamować ma postęp naukowy i wolność myśli. Ciągle jeszcze wielu zdumieniem napawa fakt, że Galileusz nie spłonął na stosie i nie był torturowany, a w to, że był nawet w pewien szczególny sposób chroniony przez Stolicę Apostolską, nie wierzy dziś prawie nikt. Wedle badań Centrum Myśli Jana Pawła II tylko 6% Polaków wie, że włoski astronom zmarł śmiercią naturalną we własnym domu, w podeszłym wieku, 50% Polaków twierdzi zaś ze znawstwem, że Galileusz został spalony na stosie z wyroku Inkwizycji (myląc go zapewne z Giordano Bruno). Badania wskazują też na niepokojącą tendencję: im respondenci bardziej wykształceni, tym częściej udzielają tego rodzaju mylnych odpowiedzi.
Hipoteza Kopernika
By zrozumieć istotę procesu Galileusza z 1633 roku, należy najpierw zakreślić ustalenia dotyczące epoki, a nawet cofnąć się do wieku XVI. W roku 1543 kanonik Mikołaj Kopernik publikuje swoje dzieło De revolutionibus orbium celestium libri IV. Jak nakazuje tradycja, przedmowa dzieła adresowana jest do papieża Pawła III. Kopernik w przedmowie niejednokrotnie wskazuje, że zaproponowana przez niego teoria jest tylko pewną hipotezą, którą ośmiela się przedstawić odpowiednim władzom do rozsądzenia. Kopernik pisze w niej: Być może, że znajdą się tacy, co lubiąc bredzić i mimo zupełnej nieznajomości nauk matematycznych, roszcząc sobie przecież prawo do wypowiadania o nich sądu, na podstawie jakiegoś miejsca w Piśmie Świętym, tłumaczonego źle i wykrętnie odpowiednio do ich zamierzeń, ośmielą się potępiać i prześladować tę moją teorię. O tych jednak zupełnie nie dbam, do tego stopnia, że sąd ich mam nawet w pogardzie jako lekkomyślny. (...) Dzieła matematyczne pisane są dla matematyków, którzy ? o ile się nie mylę ? dostrzegą, że te moje trudy przyniosą pewną korzyść Kościołowi powszechnemu, nad którym władzę sprawuje teraz Wasza Świątobliwość.
Teoria Kopernika od tego czasu brana jest pod uwagę jako jedna z wielu hipotez dotyczących budowy wszechświata. Mylą się ci, którzy twierdzą, że teoria Kopernika była od początku traktowana przez cenzorów kościelnych jako niepoważna i błędna. Sam Galileusz w liście do księżnej Krystyny opisuje w taki sposób przyjęcie tej teorii: Mikołaj Kopernik (?) podczas rozważania na soborze Lateranejskim za panowania Lenona X, reformy kalendarza kościelnego, został powołany do Rzymu z krańca Niemiec, by uczestniczyć w tym przedsięwzięciu. Efektem tego zaproszenia na obrady soboru było to, że papież Grzegorz XIII, na podstawie obliczeń Kopernika, dokonał reformy kalendarza.
(...)