Konstytucja 3 maja, przed 220 laty, była przedostatnim suwerennym dokonaniem I Rzeczypospolitej. Podjęte wówczas zasadnicze reformy państwa przyszły za późno, by powstrzymać upadek. Ogrom nieszczęść zbiorowych i indywidualnych, które wynikły z tego opóźnienia, przekracza możliwości oszacowania, bilans nie jest zresztą zamknięty nawet dziś jeszcze. Konieczność podjęcia reformy państwa i obecnie jest oczywistością, a jednak zamiast podjąć wysiłek, choćby tylko na razie intelektualny, w tym kierunku, zajmujemy się jako naród sprawami drugorzędnymi, tematami zastępczymi. Zanika ? również w klasie politycznej, a może przede wszystkim w niej ? poczucie odpowiedzialności za wspólnotę i za jej przyszłość. Żyjemy codziennością, nie podnosimy głów. Otrzeźwienie, które na pewno nastąpi, oby znów nie przyszło za późno. W numerze tym wskazujemy na ważny, finansowy wymiar kryzysu, w który obecnie dziarsko wkraczamy.