Trzeba przyznać, że wiele osób po sześćdziesiątce nadal jest pełnych energii i zapału, i jak najbardziej zasługują na możliwość dalszego spełniania się zawodowego. Niestety, prawdopodobnie na możliwościach się tylko skończy. Premier Tusk niejednokrotnie podkreślał, że młodzi, którzy są o wiele bardziej skuteczni i kreatywni, powinni zastępować w pracy nawet jego pokolenie, czyli 50-latków. Stąd nietrudno się domyślić, że szanse na pracę po sześćdziesiątce będą tylko teoretyczne. W rzeczywistości rząd wpadł na świetny pomysł ratowania własnego budżetu kosztem ludzi starszych, a jego następstwem będzie jawny i zgodny z prawem sposób na pozbawienie ich należnych emerytur. Praktyka pokaże, że niektórzy pracodawcy będą zwalniać osoby w wieku około 60 lat, a one będą zmuszone czekać bez żadnych środków do życia, aż odciągną wiek emerytalny.
(?)