Władza mówi, że będzie lepiej. Oto poprawny politycznie scenariusz dziejów. Sęk w tym, że nie od dziś wiemy, że jak władza mówi, to tylko mówi ? i nic więcej. Oficjalna propaganda sukcesu każe wierzyć w to, że Unia Europejska pod przewodnictwem Niemiec mimo perturbacji dążyć będzie ku świetlanej przyszłości. Przyjmijmy, że jest w tym nawet część prawdy ? ale jak owa prawda wyglądałaby, gdyby spojrzeć na nią niepoprawnie i pesymistycznie? Spróbujmy, dla sportu, zarysować możliwą wersję wydarzeń.
2014: rząd Polski podnosi akcyzę na alkohol, papierosy i inne używki, twierdząc, że wymagają tego normy unijne. W tym samym roku Komisja Europejska karze Polskę za niedostosowanie do norm unijnych w wielu różnych sferach. Wytyka się nam np., że ślimaki, zdefiniowane przez unijnych biurokratów jako ?ryby lądowe?, mają w Polsce problemy z pływaniem, banany zaś, składowane w naszych magazynach, prostują się, tracąc wymagany przepisami kąt zakrzywienia.
2015: Polska staje się płatnikiem netto UE: kończą się dotacje, teraz będziemy już tylko dopłacać do europejskiego superpaństwa. Ponieważ zarazem powiększa się szara strefa, a młodzi ludzie wyjeżdżają do pracy za granicę, coraz mniej pieniędzy z podatków trafia do budżetu. Nasz wzrost gospodarczy oscyluje w okolicach zera.
2016: polskie przedsiębiorstwa, nie spełniając kolejnych, wciąż tworzonych unijnych dyrektyw i norm, zwłaszcza dotyczących ekologii, upadają, przechodzą w szarą strefę albo uciekają za wschodnią granicę, gdzie owe normy nie są wymagane. Budżet państwa jest notorycznie niedomknięty, Rząd podnosi podatki, vat rośnie do 25% na wszystkie towary, dochodzi do tego podwyższenie oprocentowania lokat, wyższy podatek dochodowy, likwidacja umów o dzieło i zlecenie.
2017: wedle spisu powszechnego Polska liczy jedynie 32 miliony mieszkańców. Kraj się wyludnia, przyrost naturalny został całkowicie zahamowany, średnia wieku rośnie. Rząd przestaje podawać informacje o PKB, żeby nie denerwować obywateli. Fale strajków doprowadzają do podniesienia płacy minimalnej, co automatycznie skutkuje podwyżką cen. Rząd drukuje pieniądze Inflacja wynosi już 10% w skali roku. Polacy masowo likwidują lokaty bankowe.
2018: kolejne podwyżki podatków skutkują ucieczką zagranicznych firm z Polski. Większość z nich przenosi się na Ukrainę i do Rumunii. Koncern LG przenosi swoją produkcję z Polski do Kazachstanu, masowe zwolnienia, kolejne strajki, maszyny drukarskie w mennicach pracują jak szalone, inflacja rośnie. Rząd zapowiada wejście do strefy euro, strefa euro jednak na razie odmawia.
2020: oficjalne bezrobocie w Polsce sięga 27 procent. W zasadzie żadne służby państwowe nie funkcjonują poprawnie ? służba zdrowia i szkolnictwo cofnęły się do czasów sprzed PRL-u. Wypłaty emerytur są czasowo wstrzymywane, emeryci zamiast pieniędzy coraz częściej otrzymują bony żywnościowe w formie kart elektronicznych, za które można robić zakupy w dyskontach. Rząd forsuje ustawę o eutanazji, której koszty miałby pokrywać ZUS.
(...)