A im bardziej elity III RP okazują się uległe i dyspozycyjne względem swych zewnętrznych gwarantów i protektorów ? tym bardziej stają się bezwzględne i bezczelne względem zarządzanej ludności tubylczej, jej praw i tradycji. Oto np. GIODO (Główny Inspektor Ochrony Danych Osobowych) dyktuje proboszczom, jak mają redagować księgi parafialne (urzędowo nakazując notowanie aktów apostazji). Oto prokurator umarza śledztwo ws. podpalenia kościółka w powiecie tarnowskim (mimo przyznania się jednego ze sprawców). Oto jeden minister uparcie forsuje szkolny program promocji dewiacji i walki z rodziną (tzw. gender w szkołach), a drugi ? lansuje satanistów i bluźnierców (w tzw. państwowych placówkach kulturalnych). Minister spraw zagranicznych powołuje nową (dziesiątą, czy może nastą już?) formację specjalną (SOiK ? Służba Ochrony i Kontaktu), a minister finansów planuje de facto utworzenie kolejnej służby wyposażonej w narzędzia inwigilacji (RSUO ? Rada do Spraw Unikania Opodatkowania). Minister spraw wewnętrznych, który od dawna pilnie wdraża europejski trend ewidencjonowania osób ?o poglądach ekstremistycznych? (które np. w Białymstoku pomaga mu odnaleźć niemieckie radio publiczne Deutschlandfunk), ostatnio dla odmiany wzmaga kontrole ?nietrzeźwych kierowców? (skąd z góry wiadomo, że akurat nietrzeźwych?), a sam premier projektuje przymus posiadania alkomatu w każdym aucie (sic!).
Trudno doprawdy oprzeć się przypuszczeniu, że działa tu dobrze rozpoznany przez psychopatologów mechanizm kompensacji: łajdacy i tchórze, którzy nami z wyższego nadania zarządzają, ostrzą kły i powarkują na nas, bo muszą sobie jakoś powetować dyskomfort stawania na tylnych łapach wobec swych aktualnych treserów czy właścicieli.
(...)