Przed jesiennymi wyborami warto pokusić się o refleksję na temat społecznego przygotowania do uczestnictwa w tym fundamentalnym dla ustroju demokratycznego akcie wyrażenia swej woli przez "lud".
Rzecz o kampanii wyborczej 2000 r. na Podhalu
Wielu obserwatorów życia politycznego w Polsce stawia sobie pytanie: dlaczego w kraju, w którym ogromny procent ludzi uważa się za wierzących katolików, tak dużym poparciem cieszą się partie lewicowe?
Kim jest prezydent? Jakie są jego prawa i obowiązki? Jakie jest jego miejsce na scenie politycznej? Odpowiedzi na te pytania należy szukać w Konstytucji i uzupełniających ją aktach prawnych. Ja wraz z grupą studentów Uniwersytetu Warszawskiego poszukałam jej wśród mieszkańców Nowego Targu i okolic.
Z rozmów z zaprzyjaźnionymi czytelnikami zorientowałam się, że wyniki badań, które popularyzuję na łamach "Opcji", są dla nich niekiedy zaskakujące i poruszające. Czemu? Otóż dlatego, że badania prowadzone były w powiecie nowotarskim, dotyczyły Górali, o których mamy pewne wyobrażenia i - jak się okazuje - jesteśmy do nich bardzo przywiązani.
Za każdą nazwą stoi jakieś wyobrażenie. Określenia takie jak Podhale, Orawa, Spisz dźwigają bagaż przeróżnych znaczeń i skojarzeń, które nawarstwiały się w czasie. Większość obrazów, jakie w naszej wyobraźni wywołują te terminy, ma charakter niepoprawnie romantyczny. Taki wizerunek kształtował się od XIX w. i do dziś nie stracił swej mocy, choć przez dwa wieki ulegał licznym przeobrażeniom.
Lejtmotywem naszych rozmów z Góralami prowadzonych w latach 1999-2000 było porównywanie współczesności i rzeczywistości minionej, określanej krótko "za komuny": Pani, żeby teraz tak było dobrze jak za komuny. Wtedy miałeś parę groszy, można było se coś kupić, ino było trudno dostać, ale kto miał dostęp i tak się wybudował, a dziś nie ma sensu ani domu postawić, ani niczego i dzieci uciekają ze wsi i rolnictwo upada.
Kolejne teksty dotyczące stosunku Górali do polityki pokazują, jak bardzo ich sposób mówienia o problemach życia pub-licznego jest różny od dyskursu oficjalnego. W rozmowach między sobą używają innych sformułowań, innych wyrażeń, inaczej opisują wydarzenia, wyciągają z tych doświadczeń inne wnioski. Jeśli zapytać ich o znaczenie terminów ważnych dla oficjalnej debaty publicznej, takich jak np. "demokracja", okazuje się, że rozumieją je oczywiście, ale często wiążą z nimi zupełnie nieoczekiwane dla badacza znaczenia.
Warto poznać opinię Górali o sąsiadach innych narodowości. Ci sąsiedzi to Cyganie i Słowacy – też od lat mieszkańcy tych ziem. Poglądy Górali na ich temat często zaskakują odrębnością od tych, jakie im się zazwyczaj przypisuje.
Wychodząca od 2001 roku |