Warren H. Carroll w swojej Historii chrześcijaństwa przedstawia niezwykle interesujące spojrzenie na proces dziejowy. Wbrew postępactwu, które od swoich cadyków ma surowo zakazane dawanie wiary teoriom spiskowym, wiadomo , że historia jest niekończącą się o powieścią o spiskach, które albo się udały, albo nie. Oryginalność podejścia Warrena H. Carrolla polega na tym, że te wszystkie spiski, mniejsza o to ? udane, czy nie, są jedynie fragmentami spisku szerszego, którego autorem jest Bóg. Dyskretnie sterując procesem dziejowym, z wolna zmierza do celu, którego nawet nie możemy się domyślać.
Bankierstwo rozpędź ? i spraw Panie, by pieniądz w pieniądz nie porastał ? wołał poeta. Najwyraźniej bezskutecznie, bo od tamtej pory ? a minęło już ponad 60 lat ? bankierstwo nie tylko, że nie zostało rozpędzone, ale rozparło się w samym centrum życia gospodarczego, a nawet politycznego. Wystarczy tylko posłuchać, jak publicyści i tzw. eksperci straszą polityków, by nie zrobili tego czy tamtego, albo odwrotnie, żeby zrobili to czy tamto, bo w przeciwnym razie ? co powiedzą ?rynki finansowe?, to znaczy ? finansowi grandziarze.
Wprawdzie communis opinio doctorum raz na zawsze potępiła teorie spiskowe ? zwłaszcza tłumaczące różne fenomeny działaniami tajniaków, bo jak wiadomo, tajniaków ?nie ma? ? ale zabobon ten odradza się na podobieństwo hydry. Inna rzecz, że odradzaniu się zabobonu sprzyjają rozmaite zagadkowe wydarzenia.
De mortuis nihil nisi bene ? powiadali starożytni Rzymianie, co się wykłada, że o zmarłych tylko dobrze albo w ogóle nic. Toteż nie wspominałbym w ogóle o panu prezydencie Lechu Kaczyńskim, gdyby nie przemówienie prezesa Jarosława Kaczyńskiego w drugą rocznicę katastrofy w Smoleńsku, w którym wezwał słuchaczy i w ogóle ? wszystkich zwolenników do kontynuowania ?dziedzictwa? zmarłego prezydenta, dając zarazem do zrozumienia, że to ?dziedzictwo? będzie najtwardszym jądrem IV Rzeczypospolitej, której reaktywację też ogłosił. W takiej sytuacji wypada nie tylko zastanowić się, co ma oznaczać IV Rzeczpospolita i czym powinna ? bo chyba powinna? ? różnić się od Rzeczypospolitej III ? a także nad owym ?dziedzictwem? ? i to tym bardziej że stosunek do niego ma być, przynajmniej dla zwolenników prezesa Jarosława Kaczyńskiego ? probierzem patriotyzmu.
Skazanie przez niezawisły sąd generała Czesława Kiszczaka na cztery lata pozbawienia wolności ze zmniejszeniem kary na mocy amnestii do lat dwóch i zawieszenie jej na lat pięć za ?zbrodnię komunistyczną?, polegającą między innymi na uczestnictwie w ?związku przestępczym o charakterze zbrojnym?, wzbudziło sprzeciw wśród komuchów, w stadzie autorytetów moralnych i Salonie.
W grudniu mamy już inne zmartwienia niż w listopadzie, chociaż w listopadzie część z nich została zapowiedziana w sławnym expose premiera Donalda Tuska. Premier Donald Tusk, z właściwą sobie logiką (kiedy w apogeum afery hazardowej w panice wyrzucał wicepremiera Schetynę z rządu, to uzasadnił swoją (?) decyzję tym, że ma do niego pełne zaufanie) zapowiedział przykręcenie śruby na wszystkich kierunkach ? no bo jakże inaczej, skoro przecież jest dobrze, a będzie jeszcze dobrzej?
Tegoroczna ?jesień ludów? ? tym razem północnoafrykańskich ? weszła w decydującą fazę, której wyrazem było zastrzelenie libijskiego tyrana, Muammara Kaddafiego przez jakiegoś osiemnastolatka w szeregach kolaborującej z NATO Narodowej Rady Libijskiej.
No proszę ? ładny interes! Niewiarygodne, ale co z tego, że niewiarygodne, kiedy przecież wiadomo, że na świecie dzieją się rzeczy, które nie śniły się filozofom? Inna sprawa, że tak naprawdę to nikt dokładnie nie wie, co śni się filozofom i czy w ogóle śni im się cokolwiek.
Kolega Józef Białek przedstawił trafną diagnozę sytuacji. Punkt ciężkości władzy spoczywa w tajnych służbach, które w ramach transformacji ustanowiły ekonomiczny model państwa, o charakterze w gruncie rzeczy okupacyjnym, polegający na rabunku zasobów kraju i obywateli na zlecenie państw trzecich albo na własną rękę.
Jakiś Amerykanin zarządził koniec świata na 21 maja. Co ma konkretnie na myśli ? pewnie sam nie wie, bo z jednej strony ogłasza koniec świata, ale z drugiej ? że jego zwolennicy jednak się uratują. W jaki sposób ? skoro świata przecież już nie będzie?
Wychodząca od 2001 roku |