Historię trzeba dziś pisać ołówkiem; łatwiej potem to i owo wygumkować
Pierre Gaxotte
W „Zeszytach Literackich” nr 142 (2, 2018) włoski eseista i historyk literatury Claudio Magris w artykule Ryzyko cytowania pisze, że autorstwo wielu najsłynniejszych zdań jest uważane za oczywiste, lecz przekonanie to często mija się z prawdą. I podaje przykład: „To nie Goebbels powiedział, kiedy słyszę słowo »kultura«, odbezpieczam mojego browninga, lecz Hanns Johst, nazistowski dramaturg”.
Kto dziś czyni nieprawość, może być pewny, że przyszła nieprawość go usprawiedliwi (Carl Schmitt)
W poprzednich „Notatkach”, w których omawiałem książkę Piotra Zychowicza Skazy na pancerzach, zajmowałem się świadkami historii opowiadającymi o tym, co przeżyli i co widzieli podczas „akcji pacyfikacyjnych” przeprowadzanych przez oddziały podziemia antykomunistycznego. Nie mogą oni nam wiele powiedzieć o historii politycznej, ponieważ, znajdując się w danym dniu w Wierzchowinach czy Piskorowicach, obejmują wzrokiem jedynie jej mikroskopijny wycinek. O wiele bardziej interesujący są świadkowie historii, którzy brali udział w wielkich wydarzeniach politycznych i je kształtowali, podejmując decyzje wpływające na losy rządzonych przez nich państw i narodów.
Wychodząca od 2001 roku |